Sesja noworodkowa Mai


Maja urodziła się na początku roku, kiedy na dworze było zimno i szaro. W trakcie naszego spotkania miała już pełne dwa tygodnie i myślę, że na pewno nie czuła tej zimy. Mieszkanie do którego weszłam było tak wypełnione miłością, radością i czułością, że czułam się dosłownie opromieniona jak w środku lata. Tak przyjemnie robiło mi się zdjęcia i rozmawiało, że musiałam się wręcz zmusić do wyjścia. Chętnie posiedziałabym z Weroniką, Maćkiem i małą Mają jeszcze dłużej. Podczas całej sesji towarzyszyło mi dwóch dodatkowych asystentów- Aria i Prado- dwa białe West Highland teriery. Zwłaszcza Prado był wybitnie zainteresowany całą fotograficzną akcją. Oj, będzie z nich razem niezła banda jak tylko Maja trochę podrośnie.

Zarezerwuj swoją sesję


Napisz do mnie jeżeli ta sesja poruszyła Cię i marzysz o podobnej. Z przyjemnością przyjadę i stworzymy wspólnie piękne rodzinne fotografie.